poniedziałek, 18 marca 2013

Ciężko mi znieść świadomość zmarnowanej szansy. Nie pierwszy i nie ostatni raz to się wydarzyło, ale za każdym razem reaguję podobnie, tzn może czuję co innego ale, tak samo nie umiem zostawić tych myśli za sobą. To skomplikowane, bo nie mogę mieć pretensji do siebie, a tym bardziej do kogoś innego. Mogę tylko sobie wyrzucać to, że kolejny raz pozwoliłam sobie na marną nadzieję. W ogóle nie mam pojęcia po co mi to wszystko, po co się przejmuję. Jak zwykle roztrząsam idiotyczne sprawy. Znalazła się pani filozof. Trudne to wszystko. Dobra, wyłączyłam muzykę, jakoś inaczej nie mogę się skupić. Mam problem z zebraniem myśli, nie lubię tego. Teraz zacznę się dobijać i wszystko skończy się niekorzystnie dla mnie. 
Zimno mi, mam ochotę na ciepłą kawę z mlekiem, minimalnie słodzoną. Byłoby miło gdyby nie to, że kawa się skończyła, a jakoś nie chce mi się pędzić w taką pogodę do sklepu. Może już zakończę ten wywód, bo robi się pesymistycznie. 

dzisiaj proponuję ciszę




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz